Iaquarius.pl

Blog dla Miłośników Zwierząt, Sklepów, Weterynarzy w Warszawie

Wiadomości i Prasa

ASF – Winni są hodowcy świń, nie dziki

Dziś, w dniu 12.01.2019 rusza wielkoobszarowy odstrzał zwierzyny czarnej. W teorii ma to powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa ASF. Czy to dobry kierunek działań? Według badających sprawę naukowców oraz z doświadczenia krajów zachodnich, które zwalczyły ogniska wirusa wynika, że nie tędy droga. Ba! W Belgi podczas walki z wirusem ASF polowania zostały wręcz zakazane.

Chcesz wierzyć, że na czele danej dziedziny zasiada w rządzie człowiek odznaczający się wiedzą ekspercką w danej kategorii, posiadający wiedzę wynikającą z doświadczenia, która daleko wykracza ponad Twoje możliwości rozumowania laika. Muszę Cię ostrzec – zachodzi obawa, że po przeczytaniu tego artykułu dowiesz się o problemie dzików w Polsce o wiele więcej niż ci zasiadający na krzesłach rządowych.

Naiwna byłaby wiara, że gdyby w rządzie mieli skrótową wiedzę zebraną w tym artykule, decyzje byłyby inne. Obawiam się, że cel jest inny, niż dobro środowiska.

ASF – co to?

ASF to angielski skrót od nazwy afrykański pomór świń. Jest to wirusowa, zakaźna choroba, która dotyka świnie, dziki i świniodziki. Została przeniesiona z Afryki, obecna była w latach 50-tych w Hiszpanii i Portugalii. Aktualnie wędruje ze wschodu, od strony Rosji. W Polsce pojawienie się wirusa odnotowano po raz pierwszy w 2014 r.

Decyzja wydana przez rząd, opiera się na mylnym założeniu

Obecnie nie istnieją badania naukowe, które pokazywałyby, jak zagęszczenie dzików koreluje z szerzeniem się wirusa. Wręcz przeciwnie, dotychczasowe dane z Polski dowodzą czegoś zupełnie odwrotnego: mimo redukcji dzików prowadzonej od pojawienia się u nas choroby, co roku występuje coraz więcej przypadków ASF-u.

Od 2017 r. za zabójstwo dzika są wypłacane gratyfikacje. Ministerstwo Środowiska wywiera znaczny nacisk na koła łowieckie, myśliwi dwoją się i troją zakładając nowe ambony i nęciska – za nakazem ministra wchodzą z bronią palną do lasów miejskich, rezerwatów przyrody i parków narodowych. Ilość zabitych zwierząt przewyższa kilkukrotnie liczbę z poprzednich lat. Jednak wirus ASF nic sobie z tego nie robiąc, gra im na nosie i posuwa się coraz dalej wgłąb kraju.

Najnowsze dane głównego lekarza weterynarii mówią, że właśnie tak się dzieje: od 2014 r. odnotowano w Polsce 2264 wystąpienia ASF-u u dzików (stan na 20 czerwca 2018 r.), z czego aż 61% przypadło w 2018 r!

Winny rozprzestrzeniania się ASF-u jest… człowiek

W Polsce to nie dziki są najistotniejszym czynnikiem szerzenia się afrykańskiego pomoru świń, tylko człowiek. O dziwo, w sierpniu 2017 r. nawet ówczesny minister prof. Szyszko przyznał temu rację:

Winy bowiem nie ponosi dzik, gdyż nie widziano, aby dzik przychodził do chlewni i zarażał w ten sposób świnie. Winę ponosi tu człowiek (…).

Jak zwykle winny jest człowiek

Jak ASF naprawdę się przenosi?

  • Przez hodowlę świń i niechlujstwo. Zakopywanie zwłok padłych świń w lesie, kupowanie ich z niepewnych źródeł, sprzedaż chorych osobników.
  • Poprzez pasze pochodzące z miejsc, gdzie żerują zarażone dziki, wyrzucanie resztek produktów pochodzących z zarażonych zwierząt.
  • Poprzez brak kontroli na wschodniej granicy pod kątem przewożonej żywności.
  • Poprzez fałszywe raporty powiatowych lekarzy weterynarii. Brak weryfikacji przez głównego lekarza weterynarii. Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że w 2018 r. aż 74% gospodarstw nie posiadało koniecznych zabezpieczeń.

Jak zatrzymać ASF w Polsce? Sposoby walki z ASF.

Przypadki wirusa ASF pojawiły się już w latach 50-tych w Hiszpanii i Portugalii – został wyeliminowany poprzez zmiany w sposobie hodowli. Zlikwidowano hodowle przyzagrodowe i rozwinięto fermy wielkopowierzchniowe, które utrzymują wysoki poziom bioasekuracji. Tymczasem zwielokrotnione polowania z nagonką skutecznie przeganiają dziki w dalsze części kraju, dotychczas nieskażone jeszcze obecnością wirusa.

Według raportu organizacji EFSA (Europejska Agencja ds. Bezpieczeństwa Żywności):

  • Nie ma takiej liczby dzików, która by powstrzymała rozprzestrzenianie się wirusa – odstrzał nie pomoże, ponieważ dziki pełnią drugoplanową rolę.
  • Cała odpowiedzialność spoczywa na samych hodowcach świń.
  • Wprowadzenie i utrzymanie niezbędnych zmian w temacie bioasekuracji może zminimalizować zarażenia wirusem – zarówno wśród trzody chlewnej, jak i w stadach dzików.

Główny Inspektorat Weterynarii w Polsce zaleca:

  • nie podawanie świniom paszy ani zlewek niewiadomego pochodzenia;
  • kupowanie świń jedynie z wiarygodnego źródła, oznakowanych i posiadających świadectwo weterynaryjne;
  • zamontowanie mat dezynfekcyjnych na wjazdach i wejściach;
  • dopuszczanie tylko zaufanych osób do opieki nad trzodą;
  • niezatrudnianie osób, które same hodują świnie;
  • odkażanie rąk i obuwia, stosowanie odzieży ochronnej.
 

Dobrzy myśliwi apelują o niebranie udziału w rzeziach

Tak, jak pisałam na fanpage’u: Wiesz, że coś się naprawdę nie zgadza, jeśli poza „miastowymi” z dobrze ubranymi i odkarmionymi pieskami na kanapach, również myśliwi w listach otwartych odżegnują się od rozstrzału dzików. I to mimo, że nagrodą za zabicie lochy może być nawet 650 zł. Głos zabrał Marek Porczak, członek Koła Łowieckiego Ostoja w Jarosławiu:

Zwracam się zatem do Was, abyście odmówili wzięcia udziału w tych nieprzemyślanych, nieskutecznych i nikomu niepotrzebnych rzeziach, które w ogóle nie mają żadnego wpływu na rozwój choroby ASF. Dzik, ten przesympatyczny zwierzak po prostu stał się celem nagonki obecnej władzy ze względu na to, że nie ma głosu. Bo przecież władza nie powie, że winą za rozprzestrzenianie ASF obarczyć trzeba hodowców, bo hodowcy to wyborcy, to elektorat, to suweren, ich trzeba hołubić, a żeby nie mówili, że nic się nie dzieje w walce z ASF, to wymyślono w chorych umysłach, że trzeba wytępić dziki i w ten sposób rozwiąże się sprawę.

Zaangażowani naukowcy ostrzegają przed konsekwencjami

Na stronie naukadlaprzyrody.pl, naukowcy z Państwowej Akademii Nauk stworzyli list otwarty nawołujący do odwołania masakry i przestrzegający przed jej skutkami. Na dzień dzisiejszy (12.01 – dzień rozpoczęcia rozstrzeliwania dzików), list poparło ponad 1000 pracowników uczelni. Przytaczają argumenty naukowe dot. walki z ASF i tłumaczą czym grozi zminimalizowanie liczby dzików.

Czym grozi wytrzebienie dzików?

Dziki stanowią ważny element ekosystemów – pełnią rolę sanitarną, żywiąc się owadami szkodliwymi dla drzew, padliną i gryzoniami. Gryzonie będące częstymi karmicielami kleszczy, stanowią bufor dla chorób odkleszczowych takich jak borelioza czy odkleszczowe zapalenie mózgu – to od nich zarażają się kleszcze. Wybicie dzików może przyczynić się do zwiększenia występowania chorób odkleszczowych u ludzi. Co zresztą ma już miejsce w województwie podlaskim – rejonie, w którym przetrzebiono dziki w pierwszej kolejności. Ryjąc w ziemi, przenoszą nasiona i pomagają rosnąć w siłę lasom – brak tego działania może mieć negatywne skutki dla gospodarki leśnej. Poza tym, dziki stanowią pokarm dla wilka – jeśli ich zabraknie, może wzrosnąć liczba szkód powodowanych przez te drapieżniki (czy też słyszycie już te krzyki rolników, że wilki im zjadają bydło i owce?).

Naukowcy również odnoszą się do wniosków i zaleceń z raportu EFSA, który nakazuje zadbać o bioasekurację hodowli świń.

Stworzyłam ten artykuł, bo wiem jak trudno w gąszczu pobieżnych komunikatów internetowych znaleźć rzetelne informacje. Nie każdy ma prenumeratę Wyborczej i dla samego przeczytania artykułu Adama Wajraka nie wykupi abonamentu. Żeby każdy mógł znaleźć pogłębione informacje, poniżej zamieszczam źródła którymi posiłkowałam się tworząc tekst.

Źródła:

Rzeź dzików jest bez sensu. Masakra ma trwać stale (A. Wajrak, wyborcza.pl, styczeń 2019)

6 KOMENTARZY

Skomentuj Anna Janiak Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *